W tym tygodniu swoją premierę miała najnowsza gra studia People Can Fly, czyli Bulletstorm. Gra była tworzona w Warszawie (ale nie tylko) przez co oczy wszystkich graczy w naszym kraju były na nią zwrócone. Również moje. Po wersji demonstracyjnej miałem spore obawy, czy jest to gra, która na pewno nie znudzi się po 1-2 godzinach grania. Na szczęście okazało się, że poza systemem Skill Shotów autorzy postanowili dodać do gry fabułę co spowodowało, że przez około 9-10 godzin byłem wciągnięty w świat Bulletstorm.
O czym jest Bulletstorm?
Historia Bulletstorma nie jest zbyt głęboka, ale nie jest też prymitywna. Jako członek grupy od zadań specjalnych w pewnym momencie dowiadujemy się, że cele naszych misji tak naprawdę były niewinnymi osobami, które nie pasowały naszemu zleceniodawcy. Jako osoba mająca ludzkie uczucia postanawiamy skończyć z takim życiem i rozprawić się z tym, który na oszukał. Oczywiście w tym momencie wszystko się komplikuje. A po chwili rozpoczynamy grę z ciągłymi zwrotami akcji, pełną walki i dynamiki. Nawet przez chwilę gracz nie może się nudzić. Jak już wyczyszczony zostaje jakiś obszar to po kilku chwilach trafiamy do obszaru, który będzie wymagał jeszcze więcej walki.
Grafika i dźwięk Bulletstorm
Silnik graficzny wykorzystywany przez grę ma już swoje lata, ale nie przeszkodziło to twórcom. Stworzyli oni grę o niezwykle klimatycznej grafice i bardzo efektywnie prezentujących się poziomach. Przez blisko 10 godzin gry ciągle miałem serwowane nowe krajobrazy. Jeżeli coś się powtarzało to tylko w sytuacji kiedy wróciliśmy w okolicę miejsca, które już brało udział w grze. Oczy gracza nie mają okazji się nudzić. Grafikę doskonale uzupełnia muzyka i dźwięki, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Wszystko to bardzo mocno wpływa na budowanie klimatu gry.
Jak się gra w Bulletstorm?
Gra się bardzo dobrze i chce się grać. Od prologu do samego końca gra rozkręca się i wymaga od gracza coraz większej koncentracji i kreatywności w eliminacji przeciwników.
Zapropowany w grze system skill shotów jest czymś co czyni ją wyjątkową. Strzelanie z ukrycia nie opłaca się. Często trzeba zaryzykować, bo tylko to pozwala zyskać lepszą pozycję i wykonać efektowniejszy atak na przeciwników. Amunicję, nowe bronie i ulepszenia kupujemy za punkty, które są przyznawane za eliminację przeciwników. Oznacza to, że grając efektownie stać gracza na większy arsenał.
W zdobywaniu dużej ilości punktów skutecznie pomaga smycz, która pozwala przyciągnąć uwagę wroga oraz samego wroga, oraz kop z buta, który pozwala na przemieszczanie wszelkiego rodzaju przeszkód. Utrudnieniem w budowaniu efektownych wykończeń jest fakt, że tryb slow montion uruchamiany po użyciu smyczy lub kopnięciu dotyczy tylko i wyłącznie wroga, którego ta interakcja dotyczyła. Jego towarzysze broni poruszają się normalnie co powoduje, że trzeba skupiać się nie tylko na eliminowanym wrogu, ale również myśleć jak radzić sobie z tymi, którzy ciągle nas atakują.
Generalnie gra się bardzo dobrze i bardzo efektownie. Na ekranie ciągle coś się dzieje, coś wybucha, coś się rozrywa. I nawet to, że wiele zdarzeń musi się odbyć w konkretny sposób i to, że od czasu do czasu trzeba wykonać sekwencje QTE nie wpływa negatywnie na grę.
Podsumowanie
Historia Bulletstorm składa się z 7 aktów w czasie, których wielokrotnie następuje zwrot akcji. Zmieniają się nasi towarzysze broni oraz priorytety głównego bohatera. Rozgrywka przyprawiona jest specyficznym humorem, który przypadł mi do gustu, ale część osób może razić. Po dniu pracy jest to gra, która pozwala się zrelaksować i rozerwać.
Gra jest przeznaczona dla osób, które lubią FPSy z jajem. Jeżeli należych do takich osób to jest to pozycja dla Ciebie!
Ocena
Grafika (waga 0,1) 9
Dźwięk (waga 0,1) 9
Historia (waga 0,3) 7
Grywalność (waga 0,5) 10
Ocena końcowa 8,9!
Uwaga! Przypominam, że gra jest przeznaczona tylko dla graczy pełnoletnich. Poziom przemocy, soczystość języka bohaterów powodują, że jest to ograniczenie wiekowe w pełni uzasadnione.