W październiku 2011 roku Google zapowiedziało wprowadzenie w USA (not provided) w Google Analytics. Było to konsekwencją tego, że w przypadku korzystania z wyszukiwarki przez osoby zalogowane informacja na temat frazy użytkownika będzie ukrywana i koniecznie trzeba było to jakoś oznaczyć. Do Polski zmiana dotarła na początku marca 2012 roku. Według zapowiedzi Google zmiana miała dotyczyć maksymalnie kilku procent zapytań.
[important]Na temat (not provided) pisałem już wielokrotnie przy okazji różnych wpisów. Na główne na ten temat można znaleźć na stronach:
- http://www.trajdos.pl/2012/04/wplyw-not-provided-na-statystyki-ruchu-z-wynikow-naturalnych/
- http://www.trajdos.pl/2012/03/not-provided-w-google-analytics/[/important]
Zapowiedzi Google dość szybko okazały się zaniżone. Kilka procent zamieniło się w kilkanaście i sukcesywnie wartość ta zwiększała się. We wrześniu tego roku wyszukiwarka Google przestała przekazywać informacje o wyszukiwanej frazie dla wszystkich zapytań.
Oznacza to, że tylko kwestią czasu jest kiedy w raportach Google Analytics na liście słów kluczowych będzie tylko etykieta (not provided). Analiza udziału tej etykiety na moim blogu została przedstawiona na grafice:
Analizując ilość wizyt po słowach kluczowych wyraźnie widać, że etykieta ta zdominowała raport (dane od marca 2012 do dzisiaj):
Wejście do raportu słowa i dodanie do niego dodatkowego wymiaru w postaci strony docelowej pozwala zobaczyć, na które strony docierają odwiedzający, których frazy nie widać.
W raporcie znajduje się 316 stron, które mają ruch z (not provided). To praktycznie wszystkie wartościowe strony bloga – 129 to opublikowane artykuły.
Pełną listę fraz można znaleźć w Google Webmaster Tools – dane dla ostatnich 3 miesięcy. Jest to oczywiście w pewnym stopniu rekompensata tego, że Google Analytics nie ma tych informacji. Niestety rozwiązanie to nie pozwala powiązać słów kluczowych z transakcjami, czyli nie pozwala optymalizować jeśli strona ma duże zróżnicowanie fraz sprowadzających ruch.
Podsumowanie
Wyszukiwarka Google to projekt prywatny i komercyjny. W związku z tym obrażanie się na tę firmę, że sama decyduje o tym jak wygląda ich usługa jest nie na miejscu. Nawet jeśli oficjalnym powodem jest ochrona prywatności użytkowników.
Uważam jednak, że wprowadzenie (not provided) jest złym pomysłem, bo dotyczy tylko wyników naturalnych. Osoby korzystające z AdWords nadal mogą oceniać efektywność słów kluczowych jakie kupują. Tam prywatność nie jest chroniona tak jak w przypadku wyników bezpłatnych, które mogą być manipulowane przez działania pozycjonujące.
Wszyscy wiemy, że nie każdy kto nie korzysta z programów reklamowych Google musi stosować niecne praktyki. W związku z czym zablokowanie tych informacji wszystkim nie do końca można uznać za działanie przyjazne.
Wprowadzenie dla mnie przez Google ukrywania frazy można uznać za błąd…